Stop zamykaniu polskich kopalń - protest generalny w Warszawie.
19 listopada równo o 12:00 Diana Ruchniewicz, Przewodnicząca okręgu 19 (Warszawa) Konfederacji Korony Polskiej otworzyła pikietę pod Pałacem Prezydenckim zorganizowaną przez warszawską strukturę Konfederacji Korony Polskiej, Fundację Polskie Veto oraz Niezależny Związek Zawodowy „Wolność i Godność”. Tematem pikiety było „Stop zamykaniu polskich kopalń – polskie złoża w polskie ręce”.
Jako pierwszy zabrał głos Adam Kania, prezes zarządu Fundacji Polskie Veto i koordynator na Śląsku NZZ WiG, który rozpoczął przemówienie omawiając sprawę fuzji PGNiG oraz Orlenu.
„Niezależne Związki Zawodowe „Wolność i Godność” to jedyne związki, które w tej chwili interesują się tym tematem. W ubiegłą środę (red. 16.11), pod Kopalnią Jankowice w Rybniku robiliśmy podobną pikietę. Zrobiliśmy ją o 14:00, dokładnie wtedy, kiedy kończy się szychta górnika i wychodzi z kopalni. Staliśmy zaraz tuż przy wyjściu z bramy głównej. Jak państwo myślą, ilu górników się zatrzymało i było zainteresowanych tym tematem? – pytał prezes Adam Kania.
„Dwa dni temu, tutaj w Warszawie, podobno mieli być związkowcy i mieli protestować… Oficjalna narracja, która poszła to taka, że w związku z sytuacją na granicy polsko-ukraińskiej, protest został odwołany. Przecież oczywistym jest, że to nie o to chodziło – pewnie poszedł telefon z biura prezesa, a że związki z prezesem się trzymają, to musieli odwołać ten protest” – mówił dalej Adam Kania.
Kolejnym mówcą była Natalia Mehlich, członek zarządu Fundacji Polskie Veto, a prywatnie żona górnika – także wspominała o braku współpracy z innymi związkami zawodowymi oraz o tym, że nawet na górników nie ma co liczyć – to my sami musimy zawalczyć: „Jesteśmy przekonani, że chyba właśnie o to chodzi, że górnicy sobie przecież poradzą, a reszcie polski będzie zimno. Niestety jeśli my sami, tak jak tutaj jesteśmy, nie będziemy chcieli uświadamiać reszty społeczeństwa, to niestety ale górnicy nam nie pomogą (…). Prawda boli – wy Polacy będziecie marznąć, a górnicy wam nie pomogą” – spuentowała Natalia Mehlich.
W czasie pikiety były także odtwarzane nagrania Prezydenta Andrzeja Dudy oraz Pani Premier Beaty Szydło, gdzie usłyszeć mogliśmy, że górnictwo to filar gospodarki, że przemysł górniczy na śląsku to serce polski. „Trzeba walczyć o polskie górnictwo” – podnosiła Pani Szydło w nagraniu. Z kolei Pan Prezydent podkreślał, że absolutnie nie zgadza się na taką dekarbonizację, gdzie zamykane są polskie kopalnie.
Następnym mówcą był Adam Szymański, członek Konfederacji Korony Polski. W swojej przemowie prezentował on dane statystyczne dotyczące zalegających złóż na kopalnianych pokładach oraz na jaki etapie są prace zasypywania szybów poszczególnych kopalń już zamkniętych.
„Inne kraje dalej inwestują w kopalnie i energetykę z węgla, choć nie mają tyle węgla. Niemcy jeśli zamykają swoje opalnie, to zalewają je wodą, która konserwuje te pokłady – i zawsze można odpompować tę wodę aby z powrotem ją uruchomić. A u nas zasypują kopalnie tak skutecznie, że ponowne uruchomienie jej staje się praktycznie nie możliwe” – podsumowuje Adam Szymański.
W czasie protestu odtworzono także nagranie z wywiadem z Panem Jerzym Markowskim, budowniczym i pierwszym dyrektorem kopalni Budryk, który obnażył szkodliwe działania polskiego rządu w sferze energetyki węglowej kraju oraz nie pozostawił suchej nitki na tak zwanych limitach CO2.
Ostatnim gościem na naszej pikiecie była Teresa Adamska, ekspertka z Stowarzyszenia Centrum Zrównoważonego Rozwoju z Łodzi, która rozpoczęła swoje przemówienie tym, że fuzja PGNiG i Orlenu nigdy nie powinna być zaplanowana, a już tym bardziej sfinalizowana – podsumowała to tak: „To jest największa grabież naszych zasobów. Dlaczego? Dlatego, że PGNiG to była spółka skarbu państwa utworzona w 1982 roku z 61 przedsiębiorstw państwowych, które potrafiły wiercić dziury w ziemi, miały geologów, wiertników i dokumentowały złoża polskie na obszarze całej Polski – rozpoznały te złoża w 99%. My wiemy co pod sobą mamy. Tyle, że po 1989 roku postanowiono to utajnić. Dlaczego? Bo PGNiG rozpoznał i udokumentował – co to znaczy? – ten kto rozpozna i udokumentuje (bez względu na to w jakim kraju) jest właścicielem kopaliny i ma prawo pierwszy wydobywać kopalinę. To teraz wiecie dlaczego PGNiG musiał zniknąć? Żeby nie było tego podmiotu, który ma to prawo (…). Dlatego PGNiG jest bardzo niewygodnie. W tej chwili kancelarie walczą o to, żeby tą uchwałę unieważnić.
Ja jeszcze chcę Państwu powiedzieć, że w celu zabezpieczenia naszych złóż strategicznych powstała ustawa w 2001 roku, ustawa o zachowaniu narodowego charakteru tych złóż, w której jest napisane, że nie wolno zmieniać właścicielskich stosunków w odniesieniu do strategicznym służb Polski.
Fuzja ta, która się zadziała jest niezgodna z prawem sprzed 20 lat. A jednak to zrobili – kombinują więc jak tylko mogą. Z wczorajszych informacji już wiemy, że Aramko podobno nie mogło sprzedać 30% udziałów w Lotosie – no niestety – może je sprzedać, bo to był warunek Unii Europejskiej, żeby do fuzji w ogóle doszło. Zobaczcie jak oni oszukują. Aneks został teraz podpisany, bo Unia Europejska zatrzymałaby tą fuzję. My się musimy domagać tego, aby właśnie absolutnie do tej fuzji nie doszło. To jest długi proces (…).
Wiecie ile ma koncesji PGNiG? Ponad 200. W tych koncesjach jest tyle gazu, że ten gaz w cenie giełdowej 2zł za metr sześcienny, na 19 listopada, ten gaz jest wart 200 miliardów złotych.
Po drugie, PGNiG wykonał prawie 50 tysięcy odwiertów rozpoznawczych na terenie Polski. Ta infrastruktura jest zabezpieczona, w tym odwierty, tak zwane głębokie, które można jeszcze wykorzystać. Reasumując: nasi dziadkowie, nasi rodzice ze swoich pieniędzy, za 200 miliardów zł wykonali te badania. Jakim prawem w ogóle ktoś obcy ma mieć dostęp do tych badań? (…)" – punktowała Teresa Adamska.
Dlaczego to robimy? Nasze złoża to nasze dobro narodowe i musimy ich bronić! Przyłącz się do nas!